Baw się z Pippi przez całe lato!
Opowiem ci dzisiaj o małej dziewczynce...
Ma dziewięć lat?
Tyle co ja?
Tak. I mieszka w dużym domu.
Sama?
Jest z nią koń w cętki i małpa, pan Nillson.
A z czego żyje?
Ma kufer pełen złota, który przywiózł jej tata.
Kim jest jej tata?
Piratem, oczywiście.
To wiem! Ona musi się nazywać Pippi Pończoszanka!
Tak narodziła się najbardziej zwariowana, nieprzewidywalna bohaterka wszechczasów. Astrid Lindgren miała wówczas prawie czterdzieści lat, córkę Karin i pierwszą wydaną książkę, „Zwierzenia Britt-Marii”. Historię rudej dziewczynki z warkoczami i piegami, w za dużych butach, kolorowych sukienkach i fartuszkach pisarka opowiedziała chorującej Karin, to właśnie córka Astrid Lindgren wymyśliła, że dziewczynka musi nazywać się Pippi. Nigdy wcześniej takiej bohaterki w literaturze nie było. Mała Pippi jest silna, niczego się nie boi i robi tylko to, na co ma ochotę. Jeśli chce, może podnieść konia. A jeśli właśnie zachciało jej się lemoniady, to szuka jej - w lemoniadowym drzewie, które rośnie tuż obok jej domu.
W ciągu siedemdziesięćiu pięćiu lat książki o Pippi zostały przetłumaczone na 73 języki, w sumie na całym świecie wydano ponad dziesięć milionów egzemplarzy książek Astrid Lindgren.
Dzięki dziewczynce ze Szwecji kolejne pokolenia odkrywają, jak nie bać się mówić tego, co się myśli i pozostać niezależnym, na przekór temu, czego oczekuje od nas społeczeństwo, rodzina, czy szkoła.
Tekst oraz kolorowanka pochodzi ze strony www.jungoffska.pl